Z tej samej podróży z której Michał przywiózł olej z Krokosza Barwierskiego, pochodzi również moje kolejne odkrycie- Konfitura z Figi.
Figi jako owocu pierwszy raz spróbowałam z okolicznościach zupełnie bajkowych bo na skąpanej upalnym słońcem greckiej plaży. Zdałam maturę i dostałam się na wymarzone studia i wyruszyłam w świat. Moja mama i ciocia chcąc zrekompensować mi stres a także nagrodzić za wyniki w nauce wyprawiły mnie i ciocię na Kretę. Były to moje pierwsze egzotyczne wakacje i bezpośrednie zetknięcie z grecką kuchnią. Smak fig, które kupiłyśmy od wędrującego po plaży handlarza pamiętam do dziś. Były mdląco słodkie a ich drobne pestki przywodziły mi na myśl ziarenka piachu. Smakowały gorącą plażą i słońcem. Nigdy żadne figi nie smakowały mi tak jak te na Krecie.
Słoik konfitury od razu przywiódł mi na myśl wspomnienie tamtego smaku. Jej smak był taki jak się spodziewałam słodki i przywodzący na myśl gorące lato. Słodkie figi lubią być przełamane innym kontrastującym smakiem. Z konfiturą jest podobnie. Idealnie współgra z moim białym serem i rogalikiem tworząc wspaniałe śniadaniowe trio lub tercet jeśli nie obędziecie się bez kawy do śniadania. Znalazłam też zastosowanie konfitury w dressingu do letnich sałat przełamuję wtedy jej słodkość sokiem z cytryny lub octem balsamicznym no i koniecznie dobrą oliwą najlepiej neutralną w smaku.
Jeśli gdzieś natkniecie się na taki oto słoiczek nie wahajcie się warto go mieć w swojej spiżarni:)
'
Ps. Może macie jakiś pomysł na danie z wykorzystaniem konfitury z figi. Piszcie, Wasze pomysły na pewno mnie zainspirują:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wasze opinie są dla mnie bardzo cenne piszcie więc:)