Czasem tak mam, że przychodzi mi chęć na upieczenie chleba ale nie mam ochoty korzystać ze sprawdzonych receptur tylko improwizuję. Czasami takie wariacje stają się punktem wyjściowym do udoskonalania i pracy nad przepisem i wymaga to czasu i prób. Bywa też tak, że udaje się za pierwszym razem i niczego nie trzeba dopracowywać. Tak było ostatnio z chlebem, który upiekłam od tak, między innymi zajęciami domowymi. Fakt, chleb jest na zakwasie więc wymagał czasu ale przyznam szczerze, że nie napracowałam się przy nim zbytnio. Jeśli zaczynacie swoją przygodę z pieczeniem chleba na zakwasie to warto wypróbować ten przepis.
Chleb z czarnuszką
Składniki:
Na zaczyn:
Zakwas prowadzony na mące żytniej 1/2 szklanki
Mąka pszenna typ 450 4 łyżki
Woda przegotowana tyle aby uzyskać odpowiednią konsystencję zaczynu
Na ciasto chlebowe:
Mąka pszenna 500 g
Serwatka 250 ml Robiłam biały ser z niepasteryzowanego mleka krowiego i została mi serwatka którą wykorzystałam do chleba ale z powodzeniem możecie użyć mleka, maślanki lub po prostu wody.
Sól 1 łyzeczka
Cukier 1 łyżeczka
Czarnuszka Możecie nie kojarzyć tej przyprawy ja odkryłam ją przy okazji jakiejś lektury na temat pieczenia chleba. Kiedyś ta przyprawa była bardzo popularnym dodatkiem do pieczywa właśnie. Ma wiele właściwości pro zdrowotnych. Więcej informacji o czarnuszce znajdziecie tu.
Przygotowanie chleba należy zacząć od zaczynu. Mieszamy składniki tak aby utworzyły gęstą, jednolita masę i odstawiamy na około cztery godziny w ciepłe, nieprzewiewne miejsce. Zaczyn musi wyrosnąć i co najmniej podwoić swoją objętość.
Do wyrośniętego zaczynu dodajemy wszystkie składniki na ciasto chlebowe. Mieszamy drewnianą łyżką. Moje ciasto było dość kleiste i ciągnące, Przełożyłam je do wysmarowanych oliwą foremek keksowych zostawiając miejsce na wyrośnięcie ciasta. Formy przykryłam ściereczką i odstawiłam na noc ( jakieś siedem godzin).
Rano wstałam skoro świt i ustawiłam piekarnik na sto osiemdziesiąt stopni Celsjusza. Na dnie piekarnika umieściłam metalową miseczkę z wodą. Chleb piekłam przez około czterdzieści minut.
Po wyjęciu przepędzlowałam wierzch wodą i wyjęłam jeszcze gorący chleb z formy. Odstawiłam chleb na kratkę do wystygnięcia. Chleb udał się wyśmienicie jest lekko wilgotny, o wyczuwalnym aromacie czarnuszki która dodaje mu niecodziennego charakteru.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wasze opinie są dla mnie bardzo cenne piszcie więc:)