Dziś kolejny dzień pod znakiem Ricotty. Jak już pisałam mam mnóstwo pomysłów na jej wykorzystanie. W lodówce miałam jeszcze jej solidną porcję więc postanowiłam, że czas na ricottę w wersji wytrawnej. Zdecydowałam się na bardzo klasyczne ale jakże pyszne połączenie. Ricotta i szpinak są świetnym duetem do tego jeszcze czosnek, dużo pieprzu i gałki muszkatołowej i pyszny farsz gotowy. Nadaje się świetnie do naleśników, zapiekanek i pierogów. Właśnie te na te ostanie miałam ogromną chęć.
Przyznam się Wam szczerze, że mistrzem w lepieniu pierogów nie jestem. Znacznie lepiej wychodzą mojemu Michałowi i to on zazwyczaj bierze się za ich lepienie kiedy przyjdzie nam na nie chęć. Tym razem jednak podjęłam się tematu samodzielnie i wyszło całkiem nieźle. Muszę przyznać, że choć jeść pierogi uwielbiam, lepić nie ciepię:)
Pierogi ze szpinakiem i Ricottą.
Składniki:
Składniki:
Mąka pszenna typ 550 0,5 kg
Woda 200 ml musi być tak gorąca jak tylko się da
Jajka 2 szt zazwyczaj nasze ciasto pierogowe składa się tylko z mąki zaparzonej gorąca wodą i soli ale chciałam aby te pierożki były zbliżone do włoskich ravioli więc zdecydowałam się dodać jajka.
Olej 1 łyżka ostatnio olej rzepakowy czy też słonecznikowy zastępuje cudnie zdrowym olejem z krokosza barwierskiego
Sól 1 łyżeczka
Na farsz:
Szpinak 400 g ( po obróbce termicznej) o tej porze roku świeżego szpinaku powinno być pod dostatkiem ale muszę przyznać, że trochę się go naszukałam. Z powodzeniem możecie tez użyć mrożonego
Ricotta 200g Oczywiście pretekstem do wykonania tych pierogów była mojej domowej produkcji Ricotta na którą przepis znajdziecie tu.
Czosnek 2 duże ząbki
Sól, pieprz, gałka muszkatołowa do smaku
Farsz na pierogi przygotowuję zawsze na początku tak aby składniki miały czas dobrze się połączyć . Świeży szpinak trzeba dokładnie umyć poddusić i rozdrobnić doprawiając go posiekanym drobno czosnkiem. Jeśli używacie mrożonego trzeba go podgrzać tak aby się rozmroził i również doprawić. Z ostudzonego szpinaku odlewamy nadmiar wody i łączymy go z serkiem i przyprawami. Odstawiamy w chłodne miejsce aby składniki idealnie się połączyły a nasz farsz nabrał jeszcze pyszniejszego smaku.
Nasze ciasto pierogowe ma jedną żelazną zasadę. Mąkę trzeba zaparzyć jak najbardziej gorącą wodą wtedy jest miękkie i delikatne. Temperatura wody zależy tylko i wyłącznie od tego ile są w stanie znieść wasze dłonie przy zagniataniu ciasta. Tak więc zaparzyłam mąkę, bardzo gorącą wodą a potem dodałam jajka, olej i sól i zagniatałam aż do uzyskania miękkiego i elastycznego ciasta. Ciastu warto jest pozwolić odpocząć wtedy jest jeszcze bardziej delikatne.
Techniki lepienia pierogów są różne. Jedni używają szklanki inni specjalnych form do pierogów. Ja tym razem po prostu wycinałam moim zabytkowym radełkiem kwadraty, wypełniałam farszem i sklejałam na pół. Wybór metody lepienia pozostawiam Wam róbcie tak jak umiecie i lubicie. Ja zrobiłam tak jak było dla mnie najprościej bo po prostu nie lubię tej czynności i chciałam jak najszybciej móc przejść do etapu jedzenia.:)
Pierogi gotowałam w wrzącej osolonej wodzie do której dodałam kilka kropel oleju aby pierogi się nie zlepiały w czasie gotowania
Kolejną kwestią jest to jak podawać pierogi? Okraszone zrumienioną na złoto cebulką? A może skraweczkami? Pyszne są też chrupiące i przysmażone. Tym razem zdecydowałam się na letni wariant z topionym masłem aromatyzowanym skórką cytrynową i szałwią oraz posypane twardym serem dojrzewającym i muszę przyznać, że do szpinaku, Ricotty i czosnku taka opcja pasuje idealnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wasze opinie są dla mnie bardzo cenne piszcie więc:)